Autobus jechał około 40 minut i dojeżdża do dworca autobusego, który oddalony jest o ok. 20 minut spacerem od centrum miasta. Od razu na miejscu kupuje bilet na jutro na Gibraltar (też Avanza). W jedną stronę udało się kupić w biletomacie ale powrotny z Gibraltaru (ptrzewoźnikiem ALSA) już w kasie, bo coś ten biletomat zakłamywał. Spacerem kieruje się do miasta, podziwiając typową zabudowę andaluzyjską, pomarańczowe domy, białe wille, wysokie palmy.
Hotel jaki miałam zarezerwowany to Hotel Baviera, zameldowanie było od 14:00 ale sympatyczna Pani udostępniła już o 13:00 także można zostawić część rzeczy z plecaka i ruszać zwiedzać miasto. Pogoda trochę kiepska. Ogólnie ciepło, ale jest do dobrej ulewie, wilgoć i chmury.
Na pierwszy rzut idzie Plaza de los Naranjos, potem wzdłuż ceglanych murów miejskich zbudowanych w okresie mauretańskim, w okolice kościoła Matki Bożej i tętniącym życiem deptakiem usianym rzeźbami Salvadora Dalego i palmami w stronę morza. Na popołudnie zostaje odpoczynek na plaży i wieczorem powrót do hotelu.