Wstajemy nieśpiesznie rano, robimy śniadanie na pokładzie i wypływamy. Kierujemy się w stronę wyspy Siros, coraz mocniej zaczyna wiać. Ok 15:00 wpływamy do zatoczki w miejscowości Vari. Dopływa nasz drugi jacht, okazuje się, że oni nie mają silnika do pontonu, wieć płynięcie na pagajach do zatoczki na plażę jest trochę dla nich męczące i bez sensu (szkoda było 80.00 euro na tydzień ;/). Ze względu, że co raz bardziej wieje, jacht kołysze się w lewo i w prawo, kapitan zostaje na pokładzie, łowi ryby, a pozostali płyną na chwilkę na plażę. Robimy jeszcze pyszny obiad i późnym popołudniem kierujemy się do stolicy wyspy.