Z Mavrovo jedziemy do Tetovo, mijamy miasto Gostivar, wskakujemy na autostradę, po dordzę szybki tankowanie LPG i dalej do miasta. Plan był aby pojechać zobaczyć klasztor derwiszów tańczących Arabato Babe Teke w Tetovo a następnie na nocleg w góry do Popovej Sapki. Ale się zmieniło.
Ni stąd ni z owąd łapie nas radar. Wydawałoby się, że można jechać 120 km/h na godz. po autostradzie, ale nie byłam w stanie zauważyć przechylonego, w krzakach znaku ograniczenia prędkości do 80 km /h. Policja łapie na radar. Prędkość przekroczona o 46 km/h. Jedyne słowo jakie znają to "PROBLEM, PROBLEM". Mandat - 300 euro!! Zabierają prawo jazdy, nakazują pojechać do banku, wybrać pieniądze i przyjechać na komisariat po dokumenty. Moralne spadają, wkurzenie na 1000 %, frustracja. K***a.
Miasto Tetovo jest przede wszystkim (w większej części) zamieszkałe przez Albańczyków, na ulicach panuje dziki zachód, każdy jeździ jak chce, chodzi jak chce. Przepisy drogowe nie istnieją. Jest po 15:00 ruch w centrum miasta bardzo duży i korki.
Wybieramy kase z bankomatu na początku miasta i jedziemy na komisariat, który jest na drugim końcu Tetovo. Tam się okazuje, że oni jednak nie przyjmują gotówki tylko należy pojechać na pocztę (która jest w centrum miasta), zrobić przekaz pocztowy i z potwierdzeniem przyjechać po dokumenty na posterunek. Więc znowu z końca miasta jedziemy do centrum, pan na poczice dziwi się kwotą mandatu ale pomaga uzupełnić cały blankiet do przelewu, wpłącamy kase, zabieramy kwitek i znowu na drugi koniec miasta po dokumenty. Oddają je.
Cała procedura trwa 2 godziny. Masakra.
Wkurzeni, zmęczeni, głodni odpuszczamy derwisze i jedziemy do Popovej Sapki na nocleg. Znowu należy przejechać z jednego końca miasta na drugi koniec aby wjechać na krętą drogę, ok 17 km w górę.