Po wizycie w monastyrze jadę do Parku Narodowego Mavrovo, droga kręta ale pusta. Cała miejscowość to mały kurort, jest jezioro, wyciąg narciarski, domki letniskowe, hotel,zaczynają się tutaj szlaki turystyczne itp .... ale w tym momencie nie ma żywej duszy. Tylko jeden pies. Kluczowym miejscem jest jezioro Mavrovo z kościółkiem św. Mikołaja, który w 1956 znalazł się pod wodą. Okresy suszy w XX w. spowodowały, że lustro wody znacznie się obniżyło odsłaniając kościelne ruiny.