Następnie dzień upływa na lajtowym żeglarstwie z postojami w ładnych zatoczkach. Po południu dopływamy do Primosten ale nie ma miejsca w marinie, co może skutkować stanie na boi przez całą noc, a jeśli ktoś chciałby na ląd należy skorzystać z pontoniku. Po godzinie, zwalnia się jedno miejsce więc uderzamy do kei. Kolację jemy na łódce a później spacer do miasteczka na piwo i lody.