Po plaży jedziemy na północ wyspy. Góry zachwycają widokami, przestrzeniami, przepaściami i wąskimi, ostrymi drogami. Po dordze zatrzymujemy się na punkcie widokowym Mirador De Jerina. Widoki super. Lokalny sprzedawca z busa za wszelką cenę chcę sprzedać nam owocę. Kiedy się okazuje, że za 2 banany i 1 kiść winogrona chce prawie 50 zł (ponad 12 euro) postanawiamy oddać część owoców (bo banany już zjedliśmy :P). Hiszpan macha rękami, że chcemy go z torbami puścić, on ma rodzinę na utrzymaniu itp. Ostatecznie oddajemy winogrona, dajemy kilka symblicznie euro i jedziemy dalej. Pomimo wysokości i zakrętów nasz clio daje rade, super trzyma się drogi i nawet nie muli tak bardzo.