To jest ostatni dzień na wyspie. Mieliśmy plan. Świetny plan, że dzisiaj wyjedziemy kolejką na Teide. O 8:00 rano dostałam sms z wiadomością, że kolejka jest nieczynna z powodu silnego wiatru. K*** to już trzeci raz w tym tygodniu. Nie mogę przesunąć rezerwacji bo jutro o 6 rano odlatujemy. Trudno. Rezygnuję z rezerwacji (po 5 dniach pieniadze z zapłaconych biletów wpłynęły mi na konto co do złotówki). Postanawiamy i tak pojejchać w stronę Teide, żeby zoabczyć widoki. Po dordze zatrzymujemy sie w La Orotava. Chcmy kupić owoce a przede wszystkim mango i papaja. Trafiamy do sklepiku na osiedlu gdzie Pani sprzedawczyni za wszelką cenę chce nam "opwiedzieć" wszystko o owocach, które można jeść, które powinny dojrzeć, jak obierać np. opuncję.