Wjeżdżając do Drezna było jasno, parkując samochód robiło się szaro, a przy wejściu na starówkę już jest noc. I bardzo dobrze. Nie mieliśmy mapy miasta, więc wizyte tutaj traktujemy jedynie jako spacer po altstadt. (starym mieście). Miasto jest ślicznie oświetlone, niesamowicie czyste (choć myślałam, że nie ma czystrzego od mojego miasta :D) .Podczas wojny, w 1945 roku dotkliwie zniszczone przez bombardowanie dywanowe przez aliantów. Szacuje się że straty w ludziach to ok. 22 700 do 25 000 zabitych.
Od końca listopada do Bożego Narodzenia w Dreźnie odbywa się jarmark bożonarodzeniowy- to najstarszy jarmark w Niemczech, w tym roku obchodzony juz po raz 577, Jest to jakby wizytówka Drezna. Jakbyśmy przyjechali do Drezna za 2 tygodnie, to zobaczylibyśmy to cudeńko, ale nam sie udało zobaczyć przygotowania .... i zapowiada się super :)
Z Drezna wyjeżdżamy ok 18:00 , dalej bez euro i decydujemy się jechać w strone Polski. Wpadamy na autostradę, kolejny postój to już Wrocław