Rano w niedzielę wyjeżdżamy do Karlovych Var. Od znajomej w Polsce dowiedzieliśmy się że "Karlove vary są przepiękneee" dlatego decydujemy się tam wybrać. Droga pusta, jedzie się super. Po ok. 2 godzinach dojeżdżamy do miasta. To takie połączenie troche Wisły, Krynicy, Iwonicza. Karlove vary słynną z dwóch rzeczy:
po pierwsze: uzdrowiska. Znajduje się tu 79 gorących źródeł, z których bije woda mineralna o właściwościach leczniczych powstająca w granitowych skałach macierzystych na głębokości ok. 2 km pod ziemią. Temperatura karlowarskich wód waha się między 41 a 73˚C.
po drugie: Międzynarodowy Festiwal Filmowy: prestiżowy festiwal filmowy, Najlepszy film pokazany w konkursie głównym tej imprezy otrzymuje od międzynarodowego jury nagrodę Kryształowego Globusa. Polskie filmy dwukrotnie otrzymały główną nagrodę festiwalu. Miało to miejsce w 1948 (Ostatni etap w reż. Wandy Jakubowskiej) oraz w 2005 (Mój Nikifor Krzysztofa Krauzego).
Spacerujemy sobie uliczkami, jesteśmy chyba jedynymi Polakami, słychać tylko język rosyjski i niemiecki. Nawet czeskiego brak :p Plany zaczynają nam się zmieniać, mieliśmy tu zostać ,ale decydujemy się jechać w strone niemieckiej granicy.