Dzień wcześniej, ok 19 bo długich bojach znaleźliśmy całkiem sensowny nocleg, to był chyba 5 hotel w którym szukaliśmy wolnych pokoi, wszystko zajęte. My zatrzymujemy się w hotelu Kavalir http://www.hotelkavalirprague.cz/ Z czysztym sercem mogę hotel polecić. Doba za jedną osobę ze śniadaniem i parkingiem (po wytargowaniu się) to 100 zł.
Rano wstajemy, od pani w recepcji dostajemy mape miasta, i komunikacji miejskiej. Kupujemy też od niej bilety (24 korony czeskie/szt). Do centrum miasta jedziemy tramwajem "9" , zajmuje nam to ok 12 minut. Wysiadamy przy Operze Narodowej. Zwiedzanie zaczynamy od spaceru nad brzegiem Wełtawy, potem most Karola i Hradczany. Tam kupujemy bilety ale bierzemy opcję krótszą bo nie mamy zbyt dużo czasu. Okazuje się ,ze do Katedry św, wita nie wejdziemy bo trwa nabożeństwo. Zatem idziemy do Starego Pałacu Królewskiego, bazyliki św, Jerzego, na złotą uliczkę (W domku nr 22 w 1917 pisał swoje dzieła Franz Kafka, ), Wieża Dalibora.
Szybciutko schodzimy do metra i udajemy się na Stare Miasto a tu co? Festiwal regionalnego Jadła :D obchodzimy calutki rynek, zachwycamy się wykuszami w budynkach starówki, i całym tym stylem secesyjnym, gdyż jesteśmy fanami tego stylu w sztuce. Wystarczy popatrzeć na: metalowe elementy zdobnicze w budynkach, balustrady balkonów, daszki nad wejściami. W sumie cały wyjazd można by nazwać "secesyjna Praga". Wyjeżdżamy też na wieże ratusza, skąd można podziwiać całą okolicę i panoramę miasta. Udało nam się również zobaczyc jak przy pełnej godzinie na zegarze Orloj ruszają się figurki apostołów, Śmierci, Turka, Vanitas i Chciwości. Nawet dla dorosłego- fajną atrakcja :D Zatrzymujemy się chwilkę przy witrynie jubilerskiej "Cartier" Król Jubilerów- postrzegani sa jako twórcy biżuterii dla dworów królewskich- gdzie pierścionek kosztuje .... 890 000 koron czeskich .... hmmm ile to jest?
Postanawiamy, że wrócimy na Hradczany, do katedry św. Wita. Metrem szybko wracamy, ale okazało się, że nie tylko my tak zrobiliśmy. W katedrze tłoki ale udaje nam się zobaczyć najważniejsze elementy, nawet tam znajdujemy elementy secesji, np. witraże w katedrze, są autorstwem Alfonsa Muchy, czeskiego artysty.
Z Hradczan udajemy się przez Małą Starnę i jeszcze raz most Karola ( o godz. 15 okropnie zatłoczony, dlatego ja polecam przejście nim o godz. 9.00) na plac Wacława. Wysiadamy z metra przy Muzeum Narodowym i wolnym krokiem schodzimy w dół podziwiając budynki zdobione wielkoformatowymi malowidłami i mozaikami oraz kamienice z secesyjnym liternictwem. (np. Hotel Central, czy Hotel Evropa).
Zastaje nas już wieczór, jemy szybko "coś" w McDonaldzie i jedziemy metrem do Centrum Wystawienniczeg na Krizikove Fontanny. Znajduje się tam też planetarium, hale wystawiennicze, Tesla Arena, czyli w hokeja tam można grać, hotel, zoo, taka hala muzyczna, na większe imprezy, itp. Bilet kosztuje 200 koron, Przedstawienie trwa 45 minut i naprawde warto, http://www.krizikovafontana.cz/en My byliśmy na godz. 19.00 na spektaklu muzycznym z filmów miłosnych, a na 20:00 była Abba, więc dla każdego coś miłego. Po 20.00 wracamy zmęczeni do hotelu. Ja ulegam drobnemu wypadkowi w metrze, gdyż nie przyzwyczajona do tego środka lokomocji, nie trzymam się rurki podczas ruszania wagonika, prawie jak w matrixie- lece przez wagonik, ciągnąca siłą fizyczną. Na szczęście lustrzanka ani obiektyw się nie uszkodził, żebra też nie złamane, choć bolą już 3 tydzień. W hotelu jemy szybką kolację i zasypiamy jak dzieci.