Na przejściu granicznym jesteśmy po 9. Ludzi rozpraszają się po przejściu za kawą i papieroskiem czyli śniadaniem bogów. Oczekujemy ok. 1,5 h, następnie przejeżdżamy granice i …. Już zatrzymuje nas kontrola. Podobno nie mamy dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego? Mimo, że wszyscy czujemy się świetnie, pilotka dokonuje odpowiednią opłatę i ruszamy do Lwowa. Droga ? Hmmm szkoda komentować. Wyterepało nas gorzej niż nie na jednej maszynie do zbijania celulitu w siłowni.