Piękną autostradą mkniemy do Budapesztu, lecz nie zatrzymujemy się ze względu na późną porę. Robimy kilka zdjęć z samochodu i wyjeżdżamy ze stolicy Węgier w stronę przejścia granicznego z Chorwacją. Z czasem nasuwa się pytanie o gaz ... Na Słowacji był (na jednej stacji na 3 :P) W końcu znajdujemy ;) Spotykamy sympatycznego pana z Polski, który zdążył nam opowiedzieć, że pracował kiedyś jako kierowca pana Oleksego w ul. Wiejskiej.