Samolot przyleciał 30 minut wcześniej niż było zaplanowane :D zawsze to coś. Na zewnątrz uderza cieplutkie, śródziemnomorskie ciepło i piękne słońce przez co bluzę od razu można schować do plecaka a wyciągnąć okulary przeciwsłoneczne. Przed terminalem znajduję się przystanek autobusowy, z którego odjeżdża ALIBUS. Bilet można kupić u kierowcy. Pierwszy bus odjechał mi sprzed nosa, drugi podjechał ale okazał się zepsuty, więc trzeba czekać na trzeci. Do centrum jedzie się około 20 minut. Wysiadam na przystanku, właściwie na pierwszym przystanku, o nazwie Archi skąd zaczynam zwiedzanie miasta.
Na pierwszy rzut idzie Opactwo św. Agaty, gdzie za 5 euro można wejść po schodach na kopułę aby podziwiać fantastyczny widok na całe miasto oraz wulkan Etna. Potem spacer na Piazza del Duomo, który jest głównym placem w mieście. Pośrodku Placu Katedralnego znajduje się fontanna dell’Elefante, która jest kolejnym symbolem miasta. Stojąc pośrodku placu, największą uwagę przyciąga Katedra św. Agaty, która jest uznawana za patronkę Katanii. Idąc Via Etna (wg. Google „okazała ulica handlowa” :D) można dojść do Placu Uniwersyteckiego z Uniwersytetem oraz do ruin okazałego zasypanego rzymskiego amfiteatru wybudowanego około 300 lat p.n.e. (naprzeciw Piazza Stesicoro). Zawijam się w drugą stronę miasta, żeby zobaczyć ruiny greckiego teatru wzniesionego w II wieku. Po spacerze przychodzi czas na najbardziej oczekiwany moment – włoska pizza. Wybór padł na „A Casa di Pino” na Via Giuseppe Garibaldi, gdzie serwowana jest pyszna pizza i do tego zimne piwo. Najedzona idę w stronę targu rybnego La Pescheria. Z pewnością jest to ciekawe miejsce na mapie miasta, a jeszcze dla mnie, gdzie uwielbiam owoce morza! Tutaj sprzedawcy oferują wiele rodzajów ryb pod kolorowymi parasolami. Wokół targu rozlokowane są knajpki serwujących te specjały. Z łakomstwa siadam w jednej z nich – Scirocco – Sicilian Fish Lab – świetne owoce morza. Czas powoli dobiega końca więc trzeba kierować się na przystanek autobusowy Dusmet. Autobus szybko dojeżdża do lotniska i pozostaje tylko czekać na odlot. Szkoda, że tak szybko się skończyło.