To był króciutki wypad ale wart każdej minuty i każdego grosza. Rano o 7:30 przyjeżdża umówiny facet i zawozi nas na lotnisko. Pogoda się właśnie zepsuła. Leje intensywnie i wieje. Punktualnie o 9:45 odlatujemy do Krakowa. Samolot może w połowie wypełniony.