Budva okazuje się bardzo ładnym, dużym miastem z portem i Starym Gradem. Jest to chyba najmodniejszy kurort Czarnogóry. Taki Polski Sopot. Spaceruje po uliczkach, następnie kupuje pizze margarite wraz z colą za 2 euro i w porcie z widokiem na łódki jem „obiad”. Budva w większości wykupiona jest przez Rosjan. Ocenia się, że w niespełna 12-tysięcznym miasteczku mieszka 200 milionerów, co oznacza, że co 50. budviańczyk znajduje się na liście bogaczy. Region, który przed kilkudziesięciu laty był biednym rybackim zakątkiem, przeobraził się w najbogatszy obszar w całej byłej Jugosławii. Właściciele ziemi zaczęli w ostatnich latach wyprzedawać kawałek po kawałku swoją ojcowiznę i dostawali za to bajeczne sumy, niekiedy wynoszące po kilka milionów euro. Widać było jeżdżących po Budvie bezzębnych rolników w czerwonym Porsche. Każdego dnia słychać, że ktoś sprzedał swoją nieruchomość, i to za wyższą cenę niż jego sąsiad. Rosjanie mają tu swoje apartamentowce, sklepy. Urządzają się tu na dobre, budują osiedla dla urzędników z Gazpromu oraz robią gigantyczne interesy.