W tym dniu opuszczamy Betlejem. Dokonujemy wykwaterowania z hotelu i udajemy się na północ kraju jadąc wzdłuż granicy z Jordanią. Po drodze mijamy mnóstwo lasów z palmami daktylowymi i kibuce.
Można by się było zapytać: A co to ten kibuc? A jest to takie spółdzielcze gospodarstwo rolne, taki PGR tworząca wspólnotę ludzi która postanowiła razem mieszkać i uprawiać ziemię.Wszystko mieli wspólne - mieszkanie, stołówkę, a nawet dzieci które były wychowywane przede wszystkim na członków wspólnoty, więc z rodzicami widywały się tylko o określonych godzinach. Kibuce stały się nie tylko zielonymi oazami na pustyni, ale też są niezwykle rentowne i przynoszą duże zyski. Działania rządu izraelskiego idą w kierunku sprywatyzowania kibuców. W kibucu można dzisiaj zjeść i przenocować, a nawet zaciągnąć się do pracy np. na pół roku.
W południe docieramy do Góry Tabor. Święta Góra, wznosząca się samotnie na wysokości 588 m npm ponad otaczającą ją równiną, wygląda z dołu bardzo majestatycznie. Busikami zostajemy wywiezieni krętą drogą na górę, gdzie stoi Bazylika Przemienienia Pańskiego. Na północ od bazyliki znajdują się ruiny rozległego klasztoru benedyktynów. Szczyt Góry Tabor dzieli się dziś na dwie części, przedzielone murem. Część południowa należy do franciszkanów, część północna do prawosławnych Greków.
Z Góry Tabor widać Wielki Hermon. Szczyt góry należy do Syrii, gdzie obecnie znajduje się posterunek Sił Rozdzielająco-Obserwacyjnych ONZ. W zasięgu wzroku od posterunku przebiegają granice Izraela oraz Libanu. Najwyższy szczyt Izraela i Syrii. Można nawet pojeżdzić na nartach http://www.snow-forecast.com/resorts/mounthermon