Na 14 jesteśmy we Lwowie. Spotykamy się z przewodniczką, Polką, panią, która z dziada pradziada mieszka we Lwowie. Zaczynamy od zwiedzania Katedry św. Jura, gdzie Ok. 1280 r. książę Lew wzniósł pierwszą drewnianą cerkiew, która została spalona przez Kazimierza Wielkiego w 1340 r. Murowaną świątynię (arch. Doring) zaczęto wznosić w 1363 r. (ukończono w 1437). Od 1539 r. cerkiew nosi miano katedralnej. W XVIII wieku cerkiew wyburzona z zamiarem zbudowania nowej. Świątynia jest na planie krzyża, z eliptyczną kopułą po środku, W katedrze znajduje się najstarszy lwowski dzwon, datowany na 1341 r.W czasach sowieckich (marzec 1946 - sierpień 1990 świątynia pełniła rolę katedry prawosławnej patriarchatu moskiewskiego. Następnie, nie dając się skusić na hałwę i cukierki (to później :D) z okien autobusu widzimy Politechnikę Lwowską (założona w 1843 a otwarta w 1844. Najstarsza po Szkole Akademiczno-Górniczej w Kielcach polska uczelnia techniczna w okresie przynależności miasta do Polski). Absolwentami tej uczelni byli m.in.: Józef Beck (polski polityk i współpracownik J. Piłsudskiego), Tadeusz Bór-Komorowski (dowódca AK), Stefan Banach (wybitny polski matematyk), Kazimierz Bartel (polityk, profesor, później rektor Politechniki, premier, również senator w dwudziestoleciu międzywojennym), czy Władysław Sikorski ( generał broni Wojska Polskiego,Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier Rządu na Uchodźstwie) i wielu innych. Następnie mijamy XVII wieczny kościół św. Marii Magdaleny, który przeszedł w swej historii więcej niż setki innych świątyń: kościół -> dom prac przymusowych -> więzienie dla kobiet -> siedziba katedry Politechniki Lwowskiej -> kościół -> klub młodzieżowy -> sala organowa -> Od roku 2001 w kościele św. Marii Magdaleny są odprawiane nabożeństwa, jednak z olbrzymim utrudnieniem dla wiernych. Centralne przejście do ołtarza zostało zastawione ławkami, których ukraińska dyrekcja zakazała przesuwać twierdząc, że niszczy to posadzkę. Decyzją ukraińskich władz Rady Miasta Lwowa, z 11 marca 2010 r. kościół św. Marii Magdaleny, znajdujący się przy ul. Stepana Bandery 8 (przed wojną Leona Sapiehy), został na kolejne 20 lat przekazany do dyspozycji sali muzyki organowej i kameralnej we Lwowie, na zasadach nieodpłatnego wynajmu. Następnie udajemy się pod pomnik Mickiewicza na Placu Mariackim, choć Mickiewicz nigdy nie był we Lwowie, pomnik jest. Pozostał on nienaruszony do czasów dzisiejszych. Idąc w kierunku rynku mijamy byłą księgarnię „Przyjaźń” gdzie książki w języku polskim można było nabyć również za sowietów i nawet był ich większy wybór niż w Polsce. Dochodzimy do Katedry Łacińskiej czyli Bazylika archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, jednego z najstarszych kościołów Lwowa. Dnia 25 czerwca 2001 roku w czasie swojej pielgrzymki na Ukrainę wizytę w katedrze złożył papież Jan Paweł II. Kolejnym punktem zwiedzania jest Kaplica Boimów: grobowa kaplica lwowskiej rodziny kupieckiej Boimów, usytuowana obok katedry łacińskiej. Jej fundatorem był pochodzący z Transylwanii Jerzy (György) Boim, kupiec i rajca miejski, sekretarz króla Stefana Batorego. Przychodzi czas na odpoczynek. Siadamy sobie na fontannie z neptunem na rynku. „eM” stawia lody :), spacerujemy sobie aż dochodzimy do Pałacu Potockich, który to wzniesiony został w latach 1888–1890 dla Alfreda Józefa Potockiego według projektu Juliana Cybulskiego; skonfiskowany przez Ukraińską SRR w 1940. Następnie udajemy się pod opere, która nam poraża swym pięknem, szczególnie w środku. Złocone barierki, ściany. Piękna sala mieszcząca 1200 osób oraz kurtyna główna. Niestety na spektakl nie mamy czasu, więc opuszczamy to miejsce. Po drodze wchodzimy do apteki-muzeum w rogu rynku przy ulicy Grodzickich i Dominikańskiej
Jest to jedna z najstarszych lwowskich aptek (czynna od 1774 r.), pełniąca tę funkcję także obecnie. Można tam zobaczyć wiele ciekawych, oryginalnych eksponatów: przeróżne narzędzia do wyrobu lekarstw, dawne wyposażenie aptek, stare dokumenty. Mijamy pchli bazar i dochodzimy do Katedry Ormiańskiej, ale trwa nabożeństwo więc wrócimy tu jutro. Nabożeństwo również trwa w Kościele Bożego Ciała (a obecnie greckokatolicka cerkiew Najświętszej Eucharystii). Następnie naszą uwagę przykuwa renesansowa czarna kamienica, która to została zbudowana dla poborcy ceł, Włocha Tomasza Albertiego. Fasada kamienicy pokryta jest diamentową rustyką z piaskowca, który poczerniał ze starości lub - według innych źródeł - został pomalowany na czarno; stąd pochodzi nazwa kamienicy. Niedaleko niej znajduje się królewska kamienica, również renesansowa budowla, zbudowana w 1580 roku dla greckiego kupcaKonstantego Korniakta, później w posiadaniu Jakuba Sobieskiego, a po jego śmierci — króla Jana III Sobieskiego, który przebudował ją napałacową rezydencję z okazałymi komnatami i salą audiencjonalną. Na koniec dnia spacerujemy prospektem swobody i się zastanawiamy, jak Ukraińcy żyją za min. Płacę czyli coś ponad 600 hrywien :/ ale żebrujących ludzi nie brakuje na ulicach, szczególnie dzieci i starców. Na koniec dnia udajemy się na wzgórze wuleckie, gdzie nie dawno został odsłonięty nowy pomnik upamiętniający mord na profesorach lwowskich z roku 1941 przez specjalną jednostkę policji III Rzeszy, po rozpoczęciu okupacji Lwowa. Zainteresowanych odsyłam http://pl.wikipedia.org/wiki/Mord_profesor%C3%B3w_lwowskich . Na nocleg udajemy się do hotelu, Choć okolica nie wygląda najlepiej, nagle wyłaniam nam się super ładny hotel. www.hotelsykhiv.com Mieszkamy na 8 piętrze, pokój ok., łóżko wygodne, płaski telewizor, tylko wody ciepłej brak :P ale zamiast pić piwo w barze trzeba było się wykąpać zanim inni wyleją wode. No cóż, wraz z „eM” nie żałujemy bo piwo było pyszne, a zimny prysznic też czasem warto wziąć. W hotelu mieszka również Warszawski Chór Polonia i drużyna rugby z Rumunii- chłopaki jak dęby wielkie ale po angielsku nie mówiący :D